Jednak nie pierwszy raz przydarzają mi się rzeczy "cudowne", za które nie da się nie dziękować Bogu. Chciałabym się podzielić jedną z ostatnich sytuacji, które są wbrew rzeczy dość banalne, ale uważam, że Bóg daje o sobie znać nie tylko w wielkich cudach , ale i w naszym codziennym, szarym życiu.
Trzeba tylko umieć dostrzec te momenty bo są to dary niesamowite.
Nie przedłużając zawiozłam mamę na badanie krwi, które miała wykonać do lekarza specjalisty.
Mama jest osobą bardzo schorowaną i poturbowaną przez Reumatoidalne Zapalenie Stawów. Przez ta chorobę ledwo porusza się o lasce i wymaga stałej opieki.
Wchodząc domiejsca analitycznego przed nami rozpościerała się już ogromna kolejka ludzi. Każdy pacjent musiał drukować swój kolejkowy numerek, aby został zawezwany do gabinetu. Dotarłyśmy tam w momencie, gdy jeszcze nie otwarto żadnego gabinetu.
Nasz numer na bilecie wskazywał cyfrę 56. Perspektywa była kiepska.
Po wydrukowaniu biletu poszłam po mamę aby mogła usiąść na wolnym miejscu. Nagle ktoś zastukał nam w plecy.
Była to urocza starsza Pani i powiedziała, że ofiaruje nam swój numerek, bo nasz pewnie jest dużo dalszy, a ona niechcąco wydrukowała dwa.
Spojrzałyśmy na numer, a tam widniała cyfra 17. Byłyśmy bardzo zaskoczone i szczęśliwe,że to nas wybrała ta Pani
Mogła dać ten numerek komukolwiek innemu. Podziękowałysmy z radością za ten podarunek i po wyjściu z gabinetu swój bilet z numerem 56 podarowałyśmy innej osobie, która miała swój numer 30 numerów dalej.
Dobro otrzymałyśmy, dobro oddałyśmy.
Cudowne zdarzenie.
W moich myślach dziękowałam Bogu za coś tak niespodziewanego.
Przecież, ta Pani mogła dać ten prezent innej osobie , a trafiło na nas.
Bóg jest wielki.❣️
Chwała Trójcy Świętej, bo nic nie dzieje się bez przyczyny.🫵
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz